Dlaczego nigdy nie wyrywam krzaków fasolki szparagowej i bobu z korzeniami tylko obcinam je przy samym gruncie?

Fasolka szparagowa i bób są w miarę łatwymi roślinami w uprawie. Wsadzamy nasiona do ziemi, od czasu do czasu, kiedy są upały, podlewamy, i czekamy na plony. Wiele osób po zebraniu owoców tych warzyw wyrywa niepotrzebne już krzaczki i wyrzuca je na kompost. Moim zdaniem to duży błąd. Ja nie wyrywam łodyg tych roślin z gleby. Obcinam je przy samej ziemi a korzenie zostawiam w glebie. W tym wpisie podpowiem, dlaczego tak robię i dlaczego to takie ważne. 

 

# Fasolka szparagowa zostaje u mnie na grządkach.

Fasolka szparagowa jest łatwa w uprawie i niezbyt wymagająca. Wsadzamy nasiona w ziemię, trochę podlewamy jak są upały i po około dwóch miesiącach zbieramy plony. Można ją wysiewać 2 a nawet jak się postaramy, 3 razy w sezonie. Ja po zebraniu plonów, czyli strączków fasolki, nie wyrywam z ziemi krzaczków. Przycinam je nisko nad glebą i korzenie zostawiam w gruncie, tak jak rosły. A dlaczego tak powinno się robić?

  1. Korzenie pozbawione części nadziemnej szybko obumrą i będą stanowiły naturalny nawóz dla kolejnych roślin
  2. Tunele, które pozostaną po korzeniach ułatwią napowietrzenie gleby i pomogą wodzie dotrzeć do jej głębszych warstw
  3. Nie wyrywam roślin z korzeniami a tym samym nie niszczę grzybni, która żyje pod powierzchnią gleby. Mikoryza, bo tak się nazywa ten ogromny, podziemny świat, to symbioza korzeni i grzybów, dopasowanych do wymagań konkretnej rośliny. Grzyby żywią się glukozą, którą dostarcza im zielona część rośliny, z procesu fotosyntezy, a w zamian karmią roślinę przetworzonymi w przyswajalną postać składnikami odżywczymi, pobranymi z gleby. Gdybym wyrwał korzenie rośliny to zniszczyłbym tą grzybnię i wyrzucił to, co najlepsze na kompost, zamiast zostawić w glebie. 
  4. Fasola, podobnie jak bób, kiedy rośnie, we współpracy z w/w grzybami magazynuje wokół swoich korzeni azot, w postaci małych kuleczek. Pobiera go z gleby, powietrza, wody i nadmiar gromadzi wokół korzeni. Kiedy je wyrwiemy, wywalimy magazyn azotu i innych łatwo przyswajanych składników odżywczych na śmietnik. Zostawiając korzenie w glebie, mamy gotowy nawóz azotowy, zgromadzony pod ziemią, tam, gdzie jest potrzebny. 
  5. Podziemną część roślin zostawiam w glebie, a zieloną tnę na kawałki i rozkładam na grządce jako ściółkę, naturalny nawóz zielony i ochronę przez nadmiernym odparowaniem wody z gleby. Dzięki temu, bez chemii, sztucznych nawozów, przekopywania gleby i niepotrzebnej pracy mam w naturalny sposób użyźnianą glebę, w której mogę sadzić od razu kolejne rośliny. Całość można jeszcze przysypać cienką warstwą kompostu i mamy najlepszą ziemię jaką można mieć w swoim ekologicznym ogrodzie. 

 

Fasolkę szparagową przycinam nisko, zaraz nad ziemią. Korzenie zostawiam w glebie. 

Przycinanie fasolki szparagowej
Przycinanie fasolki szparagowej

 

Nisko przycięta fasolka szparagowa
Nisko przycięta fasolka szparagowa

 

Małe, białe kuleczki przy korzeniach fasolki szparagowej to właśnie nawóz, głównie azot, który roślina zgromadziła podczas wzrostu. Zostawiając korzenie w glebie, zostawiamy w niej tą naturalną odżywkę, z której będą korzystać kolejne rośliny, jakie wsadzimy lub wysiejemy w tym miejscu. 

Kulki z nawozem wokół korzeni
Kulki z nawozem wokół korzeni

 

Naturalny nawóz przy korzeniach fasolki
Naturalny nawóz przy korzeniach fasolki

 

Nadziemne, zielone części fasolki, bobu, marchewki i wielu innych warzyw tnę na mniejsze kawałki i rozkładam na grządkach. Mam dzięki temu naturalny, zielony nawóz, ściółkę ograniczającą parowanie wody, mniej chwastów i kompost, który tworzy się wprost na grządkach. Wiem, po kilku dniach, kiedy liście zbrązowieją, nie wygląda to może zbyt pięknie, ale ogród ekologiczny nie ma wyglądać, ale ma dawać zdrowe, smaczne plony. A dzięki naturalnym, stosowanym kiedyś, zanim wymyślono nawozy chemiczne, metodom uprawy warzyw, nic w naszym ogrodzie się nie marnuje i nie musimy stosować chemicznych dopalaczy. Jak ktoś ma, może taką zieloną ściółkę przysypać cienką warstwą kompostu i będzie miał grządki jak malowane. 

Ściółka z zielonych części fasolki
Ściółka z zielonych części fasolki

 

Ściółka z fasolki po kilku dniach
Ściółka z fasolki po kilku dniach

 

Proponuję choć raz spróbować usunąć z grządek warzywa, bez wyrywania korzeni. Przytnijmy to co nad zmienią i zostawmy korzenie w glebie, część nadziemną na grządce a ziemię nie naruszoną, bez przekopywania. Zobaczycie, że przyniesie to wymierne korzyści, kolejne rośliny posadzone na tym miejscu będą obficie plonować i korzystać ze skarbów pozostawionych przez poprzedników. I pamiętajcie, gleba nie może zostać na dłużej odkryta, bez ściółki, goła jak kolano. Jeśli nie uprawiacie na niej już nic, wysiejcie poplon, łubin, gorczycę, żeby na powierzchni była ściółka. Nie chcecie nic wysiewać, okryjcie ziemię na grządce choćby słomą czy skoszoną trawą. Nie okryta gleba to martwa, podlegająca erozji, wypłukiwaniu składników odżywczych, jałowa ziemia, na której bez chemicznych nawozów nie zbierzecie obfitych plonów. Zdrowe warzywa i owoce rosną tylko w żywej, nie skażonej ziemi. 

5 1 vote
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x