W tym krótkim wpisie pokażę wam, jak rozpoznać, kiedy arbuz, który rośnie w naszym ogrodzie jest gotowy do zbioru. W tym roku po raz pierwszy udało mi się przeprowadzić uprawę arbuza od początku do końca. Nie obyło się bez porażek, ale każda nieudana próba sprawia, że zdobywamy doświadczenie i kolejny raz będzie lepiej.
# Nasz pierwszy arbuz
Już od kilku lat próbowałem w swoim ogrodzie uprawy arbuza. Za każdym razem coś szło nie tak. Albo sadzonki padły, albo zjadły je ślimaki. Dopiero w tym roku udało mi się przeprowadzić cały proces uprawy arbuza od początku do końca. Arbuz był posadzony w szklarni, pod krzaczkami pomidorów. Ale może po kolei.
Nasiona arbuza, w tym konkretnym przypadku odmiany Rosario, wysiałem 26-go stycznia 2023 roku. Mała doniczka, parapet, ciepło, miło, nic tylko rosnąć. Ponieważ wsadziłem kilka nasion do jednej doniczki to pierwszego kwietnia przepikowałem każde do osobnej, nieco większej doniczki. Sadzonki wyrosły, trochę długie, cienkie, niezbyt dobrze wyglądające. Nie mogłem ich trzymać zbyt długo w domu, więc w połowie kwietnia powędrowały do nieogrzewanej szklarni. Co ma być to będzie, pomyślałem. Okryłem je tylko trochę włókniną i przetrwały. Po mniej więcej dwóch tygodniach wsadziłem je do gruntu. Może trochę za wcześnie, ale powiedziałem, że albo sobie poradzą, albo kolejny rok nie uda mi się uprawa arbuza.

Nie wszystkie sadzonki przetrwały. Te najsłabsze padły lub zostały zjedzone przez ślimaki. Kilka jednak przetrwało i kiedy tylko zrobiło się cieplej, zaczęły rosnąć. Nic przy nich nie robiłem. Podlewałem tak samo jak rosnące w pobliżu pomidory i patrzyłem, jak spokojnie rosną.
# Jak rozpoznać, kiedy arbuz jest dojrzały i gotowy do zbioru?
Arbuz zawiązał jeden owoc, który powoli się powiększał. Podłożyłem pod niego kawałek kartonu, żeby nie dotykał gleby i nie zaczął gnić. Z podlewaniem też należy uważać, po jak podlejemy go zbyt mocno, to owoc może pęknąć i będzie do wyrzucenia.

Co kilka dni sprawdzałem, czy owoc jest już gotowy do zbioru.
Arbuz w miejscu, gdzie owoc łączy się z pędem, oraz przy każdym liściu wypuszcza “wąsy”, podobnie jak ogórki, którymi próbuje się łapać napotkanych przedmiotów. Normalnie te wąsy są zielone. Kiedy arbuz jest już dojrzały, gotowy do zbioru, to wąs przy owocu arbuza oraz po lewej i prawej stronie owocu stają się suche, brązowe i łatwo je złamać. Wtedy wiadomo, że owoc arbuza jest dojrzały w środku i gotowy do zebrania.


Po zebraniu zważyłem owoc i okazało się, że ma ponad 2 kilogramy. Nie jest to może imponujący wynik, bo arbuzy zazwyczaj ważą dużo więcej. ale jak na pierwszy raz to jestem mega zadowolony, że w ogóle udała mi się uprawa arbuza we własnym ogrodzie. Podobnej wielkości arbuz, który rósł na zewnątrz nie przetrwał niestety chłodnych nocy, które mieliśmy w pierwszych dniach sierpnia 2023 roku i nie zdążył dojrzeć.

Nieco stresu miałem kiedy kroiłem naszego arbuza. Ten, który zmarzł nie był dojrzały w środku i miałem obawy, czy nie za wcześnie kolejnego zebrałem tego ze szklarni. Na szczęście wszystko było w porządku. Po przekrojeniu zobaczyłem piękny, czerwony kolor, co oznacza, że arbuz jest dojrzały. Smakował wyśmienicie, słodki, soczysty, jeszcze ciepły, bo przyniesiony ze szklarni. Żaden arbuz kupiony w sklepie nie smakował tak dobrze, jak nasz, z własnego ogrodu.

Nasiona arbuza wysiałem 21 stycznia 2023 roku, a siedem miesięcy później cieszyłem się pysznym, pachnącym owocem. Warto było czekać. Kiedy ponosiłem kolejne porażki przy próbach uprawy arbuza, mówiłem sobie, że już więcej nie będę próbował. Ale kiedy zebrałem i zjadłem kilka kawałków tego arbuza to wiem, że w kolejnych latach też będę wysiewał arbuzy, bo warto włożyć w ich uprawę nieco wysiłku. Warto czekać, bo owoc własnej pracy i cierpliwości smakuje najlepiej.