Tym razem postanowiłem opisać mój ogórkowy eksperyment, czyli moje “sprawdzam” dla rewelacji z YouTuba. Jako ogrodnik amator oglądam różne porady, jak uprawiać warzywa w sposób naturalny i co zrobić, żeby wydawały obfity plon i nie chorowały. I co dla mnie najważniejsze, żebym nie musiał stosować żadnych chemicznych nawozów i oprysków. Jakiś czas temu widziałem krótki film, na którym autor pokazał, że posadził ogórki w niewielkich skrzynkach, “karmił” je bananami i miał obfite zbiory. Postanowiłem sprawdzić, czy to się uda, ale zmodyfikowałem nieco ten “przepis” na sukces. W tym wpisie będę relacjonował kolejne kroki “eksperymentu” i odpowiem na pytanie, czy to ma sens?
# Przygotowania do eksperymentu.
Potrzebowałem sadzonek ogórków. Miałem je z własnej rozsady. Niestety nie opisałem ich i nie wiem, jakie odmiany ogórków wsadziłem.
Ogórki musiałem gdzieś wsadzić. Nie miałem już wolnych, dużych doniczek więc wykorzystałem plastikowy pojemnik i worki po korze drzewnej, których mam duże ilości. W dnie worka zrobiłem kilka otworów, żeby nadmiar wody mógł swobodnie wypływać.
Na dno worka wsypałem trochę ziemi z ogrodu. Kolejna, dość gruba warstwa to kompost z własnego kompostownika, opisałem go w tym wpisie>>. Przedostatnia warstwa to trochę ziemi z worka, podłoże do warzyw i ziół. Na samą górę, jak we wszystkich moich uprawach, wysypałem warstwę zrębki drzewnej, także własnej produkcji.
Na środku pojemnika umieściłem w glebie wiaderko, z wypalonymi w nim otworami, przez które będę “karmił” ogórki. Do tego mini kompostownika będę wkładał banany, którymi swoje ogórasy zasilał autor wspomnianego filmu, oraz pokrzywę, czyli coś “mojego”. Powinno to zapewnić m.in. azot potrzebny do wzrostu masy zielonej ogórków oraz potas, który wspomaga zawiązywanie owoców. Poza tymi dwoma składnikami, nie będę nawoził ogórków w żaden inny sposób. Owszem, w kompoście i glebie z worka są zapewne składniki odżywcze, ż których ogórki skorzystają, ale biorąc pod uwagę wielkość pojemnika, na zbyt długo nie wystarczą.
Po dwóch stronach wiaderka, na brzegach pojemnika, posadziłem dwie sadzonki ogórków, z własnej rozsady. Dodatkowo, z przodu wsadziłem dwa nasiona ogórków, tak na wszelki wypadek, gdyby z jakiegoś powodu wsadzone sadzonki nie przetrwały.
Tak ogórki wyglądają po posadzeniu, ale jeszcze bez zrębki na wierzchu. Wiaderko w którym będzie “pokarm” dla ogórków ma wieczko, żeby ptaki nie dobrały się do niego i żeby uchronić zawartość przed słońcem i ślimakami.
Zakopane wiaderko w 2/3 wysokości ma otwory, przez które będą mogły do niego wchodzić dżdżownice, które na pewno trafiły do pojemnika wraz z kompostem, korzenie ogórka, oraz będzie mogła z niego wypływać woda z “pokarmem” dla ogórków.
W dnie wiaderka nie robiłem otworów, żeby woda najpierw wypływała na boki a nie w dół. Pozwoli to lepiej nawodnić “doniczkę” z ogórkami.
Tak to wygląda bez wiaderka.
Już pierwszego dnia, kiedy posadziłem ogórki, do wiaderka włożyłem trochę pokrzywy, żeby zaczęła się powoli rozkładać. Wiem, ogórki powoli będą najpierw budowały system korzeniowy, ale kiedy odnajdą w końcu “karmnik”, będzie w nim czekać przekompostowane jedzonko, czyli pokrzywy i banany.
W tym samym dniu, kiedy posadziłem ogórki, zbudowałem też wspornik dla ogórków. Wiem, sadzonki są jeszcze małe i zanim podrosną, to minie kilkadziesiąt dni, ale gdybym zostawił to na później to podczas instalacji “drabinki”, mógłbym uszkodzić lub naruszyć system korzeniowy i rośliny mogłyby na tym ucierpieć. Instalując wszystko na początku mam pewność, że później nie zniszczę roślin.
# Ogórkowy eksperyment – przebieg i spostrzeżenia
Eksperyment rozpocząłem 6-go czerwca 2023 roku, w dniu imienin miesiąca.
Dwa dni później, czyli 8-go czerwca sadzonki wyglądają jak na zdjęciu poniżej. Jedną z nich zaatakował ślimak. Niestety, musiałem przynieść dziada razem z kompostem. Ale już go nie ma. Więcej szkód nie zrobi. Pytanie tylko, czy sadzonka będzie dalej rosnąć? W wiaderku z “nawozem” pojawił się też banan, który wraz z wcześniej dodaną pokrzywą powinien zacząć się kompostować i zmieniać w płynny nawóz dla ogórków. Jak podlewam ogórki, to wodę wlewam do wiaderka, wypłukując do gleby składniki odżywcze z bananów i pokrzyw. Nie dodaję do “karmnika” skórek z bananów, bo wiem, że te są dość obficie pryskane chemią, żeby w drodze do Polski dojrzały. Dodaję same banany.
5 dni później, 11-go czerwca dodałem kolejną porcję pokrzywy. W kolejnych dniach dodam też kolejnego banana, żeby już powoli się rozkładał i zmieniał w nawóz dla ogórków.
Jak widać, po pięciu dniach, nienaruszona, sadzonka, po prawej stronie, wypuściła już drugi liść właściwy. Pokiereszowany ogórek po lewej jeszcze nie zaczął się rozrastać. Wsadzone nasiona też jeszcze nie wykiełkowały. Pozostaje tylko czekać cierpliwie i obserwować rośliny, jak z dnia na dzień rosną i się zmieniają.
# Wykiełkował nowy ogórek, dzień 8 eksperymentu
W ósmym dniu eksperymentu wykiełkował nowy ogórek. Dwa nasiona wsadziłem pierwszego dnia, kiedy posadziłem sadzonki w glebie. Jak widać, kiedy mamy sprzyjające warunki do wzrostu warzyw, to nowe rośliny szybko wschodzą. Wystarczyło 8 dni i mamy nową roślinę.
Ogórek po prawej nie został zaatakowany przez szkodniki, i ładnie się rozwija. Rosną nowe liście, roślina się rozrasta. Ten po lewej, częściowo zjedzony przez śliskiego pasożyta na razie stoi w miejscu. Ciekawe, czy rany się zagoją i zacznie rosnąć?
W uszkodzony przez ślimaka ogórku widać już jakby zalążki nowych liści. Liczę na to, że zacznie rosnąć i jeszcze będą na nim owoce.
# 17 czerwca 2023 roku, 12 dzień eksperymentu.
Jak widać na zdjęciu poniżej, pokiereszowany przez ślimaka ogórek zaczął wypuszczać nowe liście. A to oznacza, że będą z niego owoce. Teraz tylko musi nadrobić braki w rozwoju i szybko wypuszczać nowe pędy. Świeżak, który wykiełkował kilka dni wcześniej jak na razie się nie zmienia, prawdopodobnie buduje teraz system korzeniowy, żeby mógł wykarmić rosnącą roślinę.
Wrzucone do wiaderka pokrzywy i banany powoli zamieniają się w płynny nawóz dla ogórków. Jak na razie nie widać jeszcze korzeni roślin, ale na pewno dobiorą się do tych “pyszności” jak tylko się rozrosną. Co kilka dni dokładam trochę pokrzywy i banana. Ogórki podlewam, wlewając wodę tylko do wiaderka, wypłukując z niego do gleby składniki odżywcze.
# 25 czerwca 2023 roku, 20 dzień eksperymentu.
Jak na razie nic szczególnego się nie dzieje. Ogórki rosną tak, jak wszystkie inne. Ładnie wykształcają kolejne liście i pędy. Nie chorują. Wszystkie trzy krzaczki dobrze się rozrastają. Oczywiście największy jest ten, którego nie uszkodziły ślimaki. Reszta próbuje dorównać mu kroku. Pojawiają się tez już pierwsze kwiaty. Jest spora szansa, że jeszcze w lipcu będziemy zbierać pierwsze owoce. Cały czas jedynym “pokarmem” tych ogórasów są pokrzywy, banany i to, co było w glebie, w której rosną. Sam jestem ciekaw, jak ten ogórkowy eksperyment się zakończy.
# 8 lipca 2023 roku, 33 dzień eksperymentu ogórkowego.
Jak na razie jest dobrze. Dzisiaj, czyli 8-go lipca 2023 roku zebrałem drugi owoc ogórka. Pierwszego zerwałem dwa dni wcześniej, 6-go lipca 2023 roku. Mimo, że krzak nie jest imponujących rozmiarów, ma dużo kwiatów i sporo zawiązków owoców. Inne ogórki, nie karmione pokrzywami i bananami rosną bardziej, mają też owoce i zacząłem już zbierać ogórki, ale mam wrażenie, że idą bardziej w masę liściową niż w kwiaty i owoce. Ogórki z eksperymentu na razie, odpukać w niemalowane, nie chorują, ładnie rosną, co mnie niesamowicie cieszy. Zobaczymy, co będzie dalej.
# 12 lipca 2023 roku, 37 dzień eksperymentu ogórkowego.
Minął już ponad miesiąc od posadzenia ogórków. Z krzaków które “biorą udział” w eksperymencie zebrałem już kilka owoców. Mam wrażenie, że ogórki karmione tylko bananami i pokrzywami mają więcej owoców, niż pozostałe. Mniej rosną w masę zieloną i wypuszczają więcej kwiatów z owocami. Mają piękne, zdrowe, zielone liście i dużo kwiatów.
Ogórki rosną pięknie, nie chorują, im częściej zbieramy owoce, tym więcej nowych się pojawia. Dlaczego tak się dzieje? Bo ogórki wpadają w panikę i produkują więcej owoców. Dokładnie opisałem to już na blogu: Uprawa ogórków, 5 rzeczy o których należy pamiętać, żeby cieszyć się dużymi zbiorami
Co kilka dni dorzucam do “karmnika” trochę pokrzywy i banana. Wokół wiaderka widać pięknie rozbudowany system korzeniowy ogórków. Kiedy podlewam ogórki, a w czasie tegorocznych upałów robię to nawet dwa razy dziennie, staram się wodę wlewać do wiaderka, żeby wypłukiwać z niego składniki odżywcze i zasilać nimi rośliny. Teraz, kiedy krzewy są już mocno rozrośnięte, nie jest to łatwe, ale jakoś daję radę. W przyszłym roku postaram się zainstalować wiaderko na pokarm dla ogórków bliżej krawędzi doniczki, żeby mieć do niej łatwiejszy dostęp.
# 2 sierpień 2023 roku, koniec eksperymentu ogórkowego.
Niestety, koniec eksperymentu. Kilka chłodniejszych, mokrych dni i nocy i po ogórkach. I nie ma znaczenia, czy karmione były bananami i pokrzywą czy tradycyjnie, kompostem i deszczówką. Jedne i drugie zostały zniszczone przez choroby. Jak widać, ogórek po lewej karmiony bananami i pokrzywami, podobnie jak ten po prawej, tak samo zakończyły swój żywot. Pokonały je choroby grzybowe. Niestety nie ma sensu kombinować. Wystarczy dobrze przygotować podłoże i dobrać odpowiednią odmianę ogórków a będzie sukces. Żadne eksperymenty z bananami, pokrzywami nie mają sensu. Teraz już wiem, że nie wszystko co oglądamy na filmikach “specjalistów” ogrodników w Internecie, sprawdzi się w naszych ogródkach. Ale fajnie jest eksperymentować i szukać swoich sposobów na uprawę warzyw. Eksperyment trwał dwa miesiące. Teraz czas wyrwać te zdechłe krzaczki i wsadzić nowe sadzonki, żeby we wrześniu zebrać jeszcze świeże ogórki.